Bridgertonowie
powrót do forum 3 sezonu

Oglądanie tego jest bolesne. A wystarczyłoby trzymać się książki ale nie trzeba było schrzanić. Colin i Pen to jakieś nieporozumienie. Chemia między bohaterami na poziomie trupów w prosektorium. Plus główna bohaterka. Sorry ale propagowanie otyłości nie jest odopwiedzialne. To zupełnie nie to co być powinno. Z naprawdę fajnych bohaterów w imię ideologi inclusivei woke zrobili jakąć karykaturę adaptacji filmowych. Doskonały przykład jak NIE robić adaptacji książki. Netflix już zmasakrował Wiedźmina z tego samego powodu. Wystarczyło trzymać się oryginału.

kahuko

W książce Penelope też nie była filigranowa. Serial nie propaguje otyłości, przynajmniej ja to tak odebrałam, ale to, że ludzie są różni, jedni bardzo szczupli, inni o bujniejszych kształtach, kanony piękna się zmieniają, ale jedno się nie zmienia, każdy zasługuje na miłość. Przemiana Penelope, czyli to jakie dobierała stroje, biżuterię i uczesanie, tak naprawdę pokazały, jej wyjście z cienia. Nie było tu jednak spektakularnej zmiany, że nagle otrzymujemy filigranową Pen. Byłoby to fałszywe i prowadziłoby do wniosku, że schudła, bo musiała znaleźć męża, czyli schudła dla innych, pod przymusem się zmieniła, a co za tym idzie, rodziłoby przekonanie, że taka jaka jest, nie znajdzie męża.
Nie byłoby dla mnie trudno uwierzyć, że Colin pokochał Pen taką jaką była, bo mieli bardzo silną więź, która w normalnym życiu często przeradza się w miłość, ALE (z czym się musze zgodzić z Tobą) nie widziałam tutaj chemii, o której tak rozprawiano i pompowano balonik. Wręcz sceny Pen i Colina były dla mnie z takimi ciarkami żenady do rozchodzenia. Nie wiem czy to fakt, że w prawdziwym życiu też się bohaterowie przyjaźnią, czy to dlatego, że Colin nie zmienił jakoś drastycznie nastawienia do Pen, zawsze był dla niej uprzejmy i miły, tańczył z nią, bronił jej, lubił ją. Mało też było tej zazdrości. Sceny też nie pomagały. Miałam wrażenie, że mamy sekwencję tych samych scen, tylko różne tło i stroje. Colin patrzy jak Penelope rozmawia z lordem. Dosłownie takie samo ustawienie.
Dla mnie największym rozczarowaniem było to, jak potraktowano to po macoszemu.
Książka też była nudna, akurat ta część, jak dla mnie. Ale sam fakt, iż Colin wraca, widzi Pen i już coś czuje, była jakaś taka bardziej prawdopodobna. Tutaj trudno mi uwierzyć w jego miłość. W sezonach poprzednich mieliśmy dwie bardzo wyraziste i charyzmatyczne pary. Ich historia nie była rozciągnięta w poprzednich sezonach, skoncentrowana tu i teraz, przez to taka pełniejsza. Tutaj coś się rozmyło. Dodatkowo mnóstwo wątków pobocznych, tak jakby nagle chcieli pociągnąć historię kilku rodzeństwa jednocześnie. Pierwszy sezon to była magia i chemia. Drugi sezon charyzma, humor (dla którego najczęściej do niego wracam) i też chemia. Trzeci jak na razie dla mnie z przymrużeniem oka i brak chemii.

ocenił(a) serial na 7
filmozer

Penelope nigdy nie była szczupła. Jako nastolatka była ubierana przez matkę w bezkształtne i nietwarzowe ciuchy. W dodatku była pulchna. Ale kiedy dojrzewała zaczęła sama decydować o tym w co się ubierze bo matka zajęła się jej najmłodsza i najładniejsza córką. Penelope przestała się interesować. Więc Prn sama zaczęła ubierać się z gustem. Nigdy nie miała też idealnej figury. Aktorka ma urocza i delikatną urodę. Makijazuscir i styliście zrobili robotę..wygląda ślicznie. Jednak w książce zPrnelope schudła trochę. Nigdy nie była szczupła jak Bridgertonki, ale zrzuciła kilka kilo. Sama mówiła k sobie,że "pozbyła się dziecięcego tluszczyku".

ignis_2

Odebrałam to bardziej jako nabranie kształtów kobiecych, nie była już dzieckiem. Co do pozostałego zgadzam się, nigdy nie była szczupła o filigranowa i Colin taką ją pokochał, ale jak wrócił z wyprawy i ją zobaczył dostrzegł w niej kobietę. Tego zabrakło mi w serialu. Troszkę nieudolnie to porpowadzono

ocenił(a) serial na 8
filmozer

znakomite podsumowanie, bardzo się zgadzam

ocenił(a) serial na 7
kahuko

Nie nazwałabym tego propagowaniem otyłości. W książkach Pen początkowo także miała nadwagę i nawet po jej zrzuceniu w dalszym ciągu nie była idealnie szczupła, jeśli mielibyśmy patrzeć na dotychczasowe bohaterki w serialu. Jej przemiana, jak już wyżej zauważono, była skupiona na garderobie oraz biżuterii (co także nie odbiega od pierwowzoru) i cieszę się, że aktorka nie musiała schudnąć do roli, bo to byłoby żenujące, biorąc pod uwagę zmiany w serialu. Z całą resztą komentarza się mniej więcej zgadzam. Każdy sezon miał zmiany, ale kompletnie nie podoba mi się miszmasz w trzecim. Zdecydowanie bardziej podobała mi się historia przedstawiona w książce, bo pomimo że na razie mamy tylko połowę trzeciego sezonu to każdy już chyba wie, o czym będzie druga część. Chemia pomiędzy Pen a Colinem także na minus. Było tak drętwo, że szczerze kibicowałam Pen i Lordowi Deblingowi i na tę chwilę żałuję, że sprawy potoczyły się w ten sposób :D

Necto

Dokładnie, miałam takie samo wrażenie. Rozmyło się strasznie to uczucie między nimi.

kahuko

Wybacz,ale trochę głupia wypowiedź, a czy milosc to jakiś towar luksusowy dostępny tylko dla "idealnych" (bo odpowiadających obecnemu kanonowi piekna) ludzi? Wielu ludzi się zakochuje,szczupłych,grubych,wysokich,niskich,ładnych czy brzydkich. Dobrze,że film pokazuje też zwykłych ludzi,z krwi i kości,a nie jakiś kolejny schematyczny i wyidealizowany obrazek. Film przedstawia pulchniejsza kobieta,która się zakochuje,gdzie tutaj jest jakieś propagowanie otyłości?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones